Zdzislaw Sztorm Zdzislaw Sztorm
243
BLOG

Zapomniany bohater

Zdzislaw Sztorm Zdzislaw Sztorm Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

 

 

Mało kto wie, że Polska ma bohatera, który przyczynił się do przetrwania wojny po wielokroć większej ilości Żydów niż tak znani na całym świecie Raoul Waldenberg, czy Oskar Schindler.

 

Ten zapomniany bohater, który ocalił co najmniej 5000 polskich Żydów to Henryk Sławik, przedwojenny poseł do parlamentu śląskiego, delegat do ligi Narodów, reprezentant nurtu niepodległościowego i antykomunistycznego Polskiej Partii Socjalistycznej.

Po wybuchu wojny uciekł na Węgry gdzie został szefem Polskiego Komitetu Obywatelskiego zajmującego się oficjalnie szerzeniem działalności kulturalno-oświatowej wśród Polaków na Węgrzech, nieoficjalnie prowadzący wielką operację przerzutu uciekinierów z okupowanej Polski do wojska polskiego na Zachodzie.

 

Polscy Żydzi uciekając na Węgry, tylko nieznacznie oddalali od siebie widmo Zagłady. Węgry, jako sojusznik Niemiec nie mogły być pewnym miejscem schronienia.

Najpewniejszym ratunkiem wydawało się zdobycie aryjskich papierów i właśnie takie polskie dokumenty zaczął wystawiać Henryk Sławik.

Jozsef Antall - szef Biura ds. Uchodźców i przyjaciel Sławika wystawiał natomiast stosowne dokumenty węgierskie. Dzięki nim polscy Żydzi mogli zalegalizować pobyt na Węgrzech. Była to operacja ściśle zakonspirowana i ze względów bezpieczeństwa nie prowadzono żadnej ewidencji osób, które otrzymały takie dokumenty. Według szacunków, w ten sposób uratowano od niechybnej zagłady tysiące obywateli polskich żydowskiego pochodzenia. Yad Vashem określił liczbę uratowanych na 5 tysięcy osób, co bezpośredni współpracownik Henryka Sławika, Henryk Zimmermann, uważa za liczbę zaniżoną.

Sławik pomimo olbrzymich trudności stworzył również na Węgrzech sierociniec, gdzie schronienie znalazły żydowskie sieroty.

Szczęśliwie, dzięki poświęceniu opiekunów wszystkie dzieci przeżyły wojnę.

 

Dla samego Sławika los nie był tak łaskawy. Zadenuncjowany przez jednego z Polaków został pojmany przez Gestapo. Pomimo tortur, zachował milczenie, nie przyznał się do winy, dzięki czemu cała operacja mogła pozostała tajna a jej uczestnicy bezpieczni. Sławik został zesłany do obozu koncentracyjnego w Mauthausen z wyrokiem śmierci, który wykonano.

 

Po wojnie postać Henryka Sławika została skazana na zapomnienie. Jego współpraca z rządem londyńskim pogrzebała szanse na przebicie się do panteonu bohaterów.

Sławik nie przebił się do niego niestety nawet po upadku komunizmu, pomimo tego, że w w 1989 r. został odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, a w 2003 roku ukazała się książka "Henryk Sławik – polski Wallenberg" Grzegorza Hubczyka.

 

Pozostaje mieć nadzieję, że powołane w ubiegłym roku stowarzyszenie Henryk Sławik - Pamięć i Dzieło – przywróci pamięć o tym wielkim Polaku.

 

Szkoda, aby człowiek, którego życiorys jest wspaniałą przeciwwagą dla niestety powszechnej niechętnej obojętności wobec Żydów podczas wojny był postacią całkowicie nieznaną.

Czy warto zaprzeczać, że podczas wojny dochodziło do przypadków grabieży mienia pożydowskiego, szmalcownictwa, szantaży, denuncjacji czy aktów gwałtu i zabójstw?

 

Czy warto oburzać się i zaprzeczać tym oczywistym faktom? Czy warto łgać i tworzyć alternatywne wersje historii?

Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam zgodnie ze swoim sumieniem.

Warto i trzeba natomiast pamiętać i przypominać o pięknych, wspaniałych i szlachetnych postawach Polaków.

A jednym z najbardziej zasłużonych w tej kwestii był z pewnością Henryk Sławik.

 

"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik / Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura